Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg
Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc
Jej wygląd nie jest powalający. Rudzielec o dużych, zielonych oczach. Zbyt szczupła i niziutka dziewczyna o bladej skórze. Nie, nie przyciąga wzroku mężczyzn, brak jej charakterystycznych dla kobiet kształtów. Jej włosy są lekko poskręcane i wyglądają jakby dawno nie witały się ze szczotką lub grzebieniem. Prędzej wygląda jak nastolatka, niżeli studentka.
-Nie wierzę w miłość
-Dlaczego?
-Bo kiedyś dałbym sobie za nią rękę uciąć i już bym tej ręki nie miał...
-A ja wierze. I nawet jakbym straciła obie ręce to dalej bym w nią wierzyła. Bo po co żyć, skoro nie wierzy się w miłość?
Jej historia nie jest jedną z tych porywających, albo pełnych dramatów. Szczęśliwe dzieciństwo w pełnej rodzinie, troskliwy starszy brat z którym teraz mieszka, no cóż, jednym z nieszczęśliwych wydarzeń w życiu dziewczyny była śmierć babci. Była bardzo związana z tą kobietą, bo nikt nie opowiadał takich bajek jak ona i dziewczyna nawet nie próbowała jej zastąpić. Tak, śmierć babci była jednym z niewielu dramatów w życiu Coralie Court.
Jej charakter jest trudny do opisania.
Dlaczego chcesz wiedzieć, kim jestem? Wolisz usłyszeć z moich ust
kilka zdań i na ich podstawie z góry ocenić, czy poświęcić dni, miesiące, a nawet lata, by zobaczyć, jaka jestem naprawdę?
Colarie Court || 13.02.1992 || Ottawa || Asystentka naczelnej magazynu „New Look” || Studentka pierwszego roku || Wydział – projektowanie mody || Właścicielka królika Kurta || Mieszka ze starczym bratem || Zakochana w starociach i drobiazgach || Status związki: w związku z Królik Kurt
kilka zdań i na ich podstawie z góry ocenić, czy poświęcić dni, miesiące, a nawet lata, by zobaczyć, jaka jestem naprawdę?
Colarie Court || 13.02.1992 || Ottawa || Asystentka naczelnej magazynu „New Look” || Studentka pierwszego roku || Wydział – projektowanie mody || Właścicielka królika Kurta || Mieszka ze starczym bratem || Zakochana w starociach i drobiazgach || Status związki: w związku z Królik Kurt
Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem
Przeszłością i przyszłością, sekundą i wiecznością
Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem
___
To teraz kolejno. Dwie strofy z wiersza Rafała Wojaczka "Bądź mi", dialog, cytat, zdjęcia.
Karta podobna do innej, której autorką jestem również ja, mam nadzieje że posada którą wybrałam, jest w miarę odpowiednia.
To tyle...
Witam i zapraszam do wątków/powiązań.
Koniec przekazu.
To teraz kolejno. Dwie strofy z wiersza Rafała Wojaczka "Bądź mi", dialog, cytat, zdjęcia.
Karta podobna do innej, której autorką jestem również ja, mam nadzieje że posada którą wybrałam, jest w miarę odpowiednia.
To tyle...
Witam i zapraszam do wątków/powiązań.
Koniec przekazu.
[ Witamy na blogu:) Tu Samara Carter - naczelna New Look;). Zapraszam więc do wątku ;) ]
OdpowiedzUsuń[Może wątek?:)]
OdpowiedzUsuń[ Heh;) mamy szczęście. W takim razie zaczynam. ]
OdpowiedzUsuńKoniec miesiąca znów był napięty. Do tego Sam pokłóciła się z Charliem, swoim kochanym braciszkiem i od wczoraj chodziła wściekła po redakcji i wszystkich opieprzała. Jak zwykle asystentką dostawało się najbardziej. Jednak dostawały na tyle duże pensje, że nie miały na co narzekać, taka była prawda.
Znów wpadła do swojego biura zła, taka jakby wstała lewą noga.
- Coralie gdzie jest moja kawa? - zapytała widząc, że nie ma jej na jej biurku, gdzie powinna być. Co to miało być? - I gdzie są umowy o które cię prosiłam? - jeszcze chwilę i Sam podniesie głos, a tego chyba nikt nie chciał.
Praca... od osiemnastej do zamknięcia. Może dlatego z każdym dniem mniej chętniej pojawiał się w wieżowcu. Nie miał jednak wyjścia, ponieważ utrzymanie nieco kosztuje. Dlatego też punktualnie jak co dzień wchodził od tyłu do budynku, przeglądał stan trunków, robił porządek w skrzynkach, a następnie zmieniał swojego kolegę po fachu przy barze. Wśród klientów spotykał różnych ludzi. Bywali zwykli bogaci mężczyźni, starsi panowie, młode panie i większość z nich kupowała to, na co miała ochotę i odchodziła. Zdarzali się jednak ludzie samotni, którzy zaczynali wypłakiwać swoje żale do kieliszka, a Dave mimowolnie ich słuchał, ponieważ były pewnego rodzaju urozmaiceniem miedzy kolejnymi drinkami. W przerwach czyścił szkło, jak przystało na porządnego barmana. Kątem oka obserwował ladę, aby wiedzieć czy ktoś może nieco nieśmiało się nie zbliża.
OdpowiedzUsuń[Chętna na wątek z szefem? Może podrzucisz jakiś pomysł :)? Mattieu Gossen]
OdpowiedzUsuńJuż kolejną godzinę stał za arem, kiedy zauważył jak do lokalu wchodzi bardzo dziwna para. On po chwili zniknął i widać było, że czuje się w tym miejscu jak ryba w wodzie, a Dave był pewien, że już kiedyś go tu widział. Ona natomiast wyglądała na zagubioną. Kiedy podeszła do baru, Wood był tego właściwie pewien, szczególnie po tonie w jakim prosiła o coś do picia. Uśmiechnął się do tej dziewczyny i sięgnął po szklankę. - Nie ma sprawy. Co tylko sobie życzysz. Soki: grejpfrut, pomarańcz, jabłko, limetka. Napoje:cola, sprite, fanta i zwykła oranżada. -Dobrze mieć uzupełnione zapasy do robienia drinków prawda? W ich skład przecież wchodził nie tylko alkohol.
OdpowiedzUsuńNalał dziewczynie sok zastanawiając się ile ona może mieć lat. Nie wyglądała na więcej niż dziewiętnaście. Podsunął jej szklankę. Zauważył, że kogoś wypatruje. Zapewne tego gościa z którym przyszła. - To chyba nie był Twój facet? - Zapytał choć to brzmiało jak stwierdzenie faktu. Uśmiechnął się do niej. Ktoś podszedł do baru, więc musiał ją opuścić na moment. Po chwili ponownie spojrzał na "zagubioną klientkę". - Jestem Dave, swoją drogą. - Dodał pogodnie. - Wyglądasz jakby to było ostatnie miejsce, w którym chcesz być.
OdpowiedzUsuńWcale się nie zdziwił, że potwierdziła jego przypuszczenia. Pracując z ludźmi człowiek uczy się oceniać sytuację. - Miło mi Cię poznać, Coralie. - Odparł zgodnie ze starym angielskim zwyczajem powtarzając imię dziewczyny, aby lepiej je zapamiętać. - Skoro nie chcesz tutaj być to czemu nie znajdziesz sobie bardziej odpowiedniego miejsca? Chyba nikt Cię nie zmusza do siedzenia wśród pijących i podbitych ludzi? - Zapytał. Jego niby też nikt nie zmuszał, ale sam siebie motywował, żeby przychodzić do pracy każdego dnia. - A jeśli chcesz zostać... może powinnaś znaleźć sobie kogoś, kto sprawi, że to miejsce wyda Ci się przyjemniejsze... niestety sok pomarańczowy Ci w tym nie pomorze. - Spojrzał znacząco na szklankę, choć rozumiał, że nie każdy lubi pić.
OdpowiedzUsuń[Wątek? Powiązanie? ;>]
OdpowiedzUsuń